Pinkpanther II Pinkpanther II
5272
BLOG

Handlu kobietami ciąg dalszy czyli seksafera reaktywacja.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 0

Najpierw przytoczę artykuł z Gazety Wrocławskiej z czerwca 2012 r. (wytłuszczenia są moje):

"O tym, jak z modelek zrobiono luksusowe prostytutki

Na trop tej sprawy wpadli policjanci z wrocławskiego CBŚ przypadkiem. Badali inną podobną historię, bardziej drastyczną. Chodziło o seks z dziećmi i zwierzętami. Wyjazdy do Włoch i Japonii. Jedna z osób zamieszanych w tę sprawę opowiedziała policjantom o Emilii. Jej znajomi mówią, że jest urocza, sympatyczna, elegancka. Obyta w świecie.

Polskie modelki w szponach tajemniczej grupy międzynarodowych sutenerów? Wysyłane do Francji i Hiszpanii jako superluksusowe prostytutki. Ich klienci to najbogatsi ludzie świata. W materiałach tej sprawy pada m.in. nazwisko Futbolowego Potentata. Z pewnością pojawi się w Polsce albo na Ukrainie podczas Euro 2012. Zasiądzie w loży VIP, otoczony grupką przyjaciół. Tak jak podczas uroczych wakacji w Hiszpanii, o których opowiadają polskie modelki. Futbolowy Potentat nie był świadkiem w tej sprawie. Dziewczyny, z którymi miło spędzał czas on i jego znajomi, musiały wszystko zeznać w Centralnym Biurze Śledczym we Wrocławiu. Jest też tajemniczy książę S. Tak przedstawiany był modelkom. Pochodzić miał z jednego z krajów z rejonu Zatoki Perskiej. W porcie w Cannes cumował jego luksusowy jacht. Kiedy książe miał kaprys, to - wraz z towarzyszkami zabaw i ludźmi ze swojej świty - leciał śmigłowcem na Ibizę. Inny wątek tej historii to eks-kluzywne erotyczne spotkania w Polsce - z przedsiębiorcami, sportowcami, artystami. Wśród osób umawiających modelki na takie zabawy pojawia się nazwisko Córki Gwiazdora polskiej muzyki rockowej. Przed trzema laty plotkarskie media wspomniały, że Córce Gwiazdora postawiono zarzuty stręczycielstwa. Ona wykręcała się: że to bzdura i sprawa już wyjaśniona i załatwiona. Że raz kogoś tam umówiła, że znajomym i od razu wielkie stręczycielstwo. Ale z naszych informacji wynika, iż nadal ciążą na niej prokuratorskie zarzuty. W relacjach modelek jest wymieniana jako osoba wielokrotnie namawiająca kobiety do prostytucji. Wśród klientów pada nazwisko znanego Wrocławskiego Przedsiębiorcy.

Emilia: Miła, urocza, elegancka Na trop tej sprawy wpadli policjanci z wrocławskiego CBŚ przypadkiem. Badali inną podobną historię, bardziej drastyczną. Chodziło o seks z dziećmi i zwierzętami. Wyjazdy do Włoch i Japonii. Jedna z osób zamieszanych w tę sprawę opowiedziała policjantom o Emilii. Jej znajomi mówią, że jest urocza, sympatyczna, elegancka. Obyta w świecie. Zna języki. Podobno nawet arabski trochę. Kilka lat temu pojawiała się w towarzystwie znanego polskiego sportowca. - Nie miałem pojęcia, czym się zajmuje - mówi dziś "Gazecie Wrocławskiej" ów sportowiec. - Nasze drogi się rozeszły, gdy się dowiedziałem. A dowiedział się w sierpniu 2009 roku. Wtedy po Emilię przyjechali policjanci z wrocławskiego CBŚ; usłyszała dziesięć zarzutów. Głównie czerpania korzyści z prostytucji i ułatwiania prostytucji. Ale też częstowania narkotykami jednej z kobiet. Trafiła do aresztu. Przez wiele miesięcy wykręcała się, nie chciała się przyznać. Ale policjanci i tak wiedzieli wszystko. Przed aresztowaniem bardzo dyskretnie przyglądali się jej działalności. Była podsłuchiwana osiem miesięcy. Magda: Spałam z księciem - Spałam z ludźmi z pierwszych stron gazet, i to nie polskich gazet - opowiada Magda, jedna z "pracownic" Emilii. - Jak powiem, że spałam z księciem, to pani uwierzy? A tak, spałam, i jeszcze z kimś z jego świty, nie pamiętam nawet imienia. Magda była na kilku wyjazdach organizowanych przez Emilię. Wszystkie za granicą. Były w drogich hotelach, willach z basenem, na jachtach. Wiedziała, po co jedzie i za co Emilia płaci jej po 300, 400 euro dziennie. Nie chce do tego wracać, bo dla niej to zamknięty rozdział. - Ci faceci byli mili, choć wiedziałam, że to oni płacą, więc i oni rozdają karty - mówi. - Ta kobieta znała ważnych i bardzo bogatych ludzi, organizowała im dziewczyny i przyjemności i zarabiała na tym duże pieniądze - mówi o Emilii. - Kiedyś usłyszałam, że jak my dostajemy 400 euro za noc, to ona za nas dostaje dwa razy tyle. Ale, jak widać, dobra passa zawsze się kiedyś się kończy. - Policja mówi, że ona zajmowała się stręczycielstwem. Nie nazwałabym tak tego, choć pewnie wiele dziewczyn zaczęło się sprzedawać, bo dostały od niej taką propozycję - dodaje Magda. - To nie jest takie proste znaleźć kogoś, kto zechce ci zapłacić za seks 400 euro, czy kogoś, kto zafunduje ci miesiąc wakacji na luksusowym jachcie, imprezy, zabawę i jeszcze za to słono zapłaci. Gosia: wybierali nas jak przedmioty Gosia czuje się z tym, co robiła, znacznie gorzej. - Miałam jechać do pracy jako hostessa i zarobić niezłe pieniądze. A okazało się, że owszem, zarobiłam 20 tysięcy złotych w dwa tygodnie, ale za seks z bogatymi facetami. Pracowała w modelingu kilka lat. Blond włosy, niebieskie oczy, piękna figura, dlatego często brała udział w sesjach bielizny. Trzy lata temu koleżanka z agencji modelek powiedziała jej, że poznała kobietę, Emilię, która organizuje wyjazdy za granicę i płaci w euro. - Poleciałam do Francji, stamtąd w Alpy. W pięknej willi mieszkało osiem albo dziewięć dziewczyn. Wszystkie modelki. Jedną dobrze pamiętam, bo miała sesję rozbieraną w magazynie dla panów - mówi Gosia. - Kilka z nich opowiadało, że są na takim wyjeździe kolejny raz i że będzie fajnie. Kiedy zorientowała się, na czym ma polegać praca, chciała wrócić, ale Emilia powiedział, że będzie problem z biletem i że musi poczekać kilka dni. - Zostałam i sprzedałam się. Mówi, że uprawiała seks z obcymi mężczyznami, którzy wybierali sobie dziewczyny jak jakieś przedmioty. - Pamiętam jednego Włocha, dziewczyny mówiły, że to piłkarz, ale ja się sportem nie interesuję, więc nawet nie wiedziałam. Czy żałuje? - Tak. Zostałam oszukana. Piłkarski Potentat , książę i grono towarzyszy Z relacji polskich modelek wynika, że wyjazdy organizowano latem do Cannes, a zimą w Alpy do Courchevel. Jest też opowieść o pobycie w Hiszpanii, w posiadłości tajemniczego Wojtka z Polski. Gościł w niej Futbolowy Potentat z grupką znajomych. Było to latem 2008 roku. Emilia mówiła, że za cztery, pięć dni pobytu w tej Hiszpanii zarobić można 2000 euro. W mejlach i SMS-ach pisała, że to na pokaz mody. Ale dziewczyny - przynajmniej niektóre - domyślały się prawdy. Słowo seks nie padało za często. "W tym środowisku nie mówi się o takich rzeczach wprost ale ja wiedziałam o co chodzi" - oświadczyła policjantom jedna z modelek. W posiadłości w Hiszpanii było około 10 mężczyzn. Jeden z nich to Futbolowy Potentat. Łowili ryby, bawili się. Byli niezwykle uprzejmi. Nie dawali modelkom z Polski poznać, że kupili je za pieniądze. Zimą 2009 roku był wyjazd w Alpy do księcia S. Czy to naprawdę osoba z królewskiej rodziny? Jako książę wymieniany jest w opowieściach kilku modelek. Razem z nim byli ludzie ze świty i tajemniczy DJ Sam. To jeden z przyjaciół i organizator zabaw księcia. Modelki wymieniają go jako pośrednika między Emilią a księciem. Później, latem kolejny wyjazd. Tym razem do Cannes. I znów do księcia, jego świty i tajemniczego Sama. "Wszystkie szły na imprezę do księcia, a po imprezie lub w trakcie książe wybierał sobie dziewczynę i dochodziło do współżycia" - opowiedziała policji jedna z modelek. To się odbywało na jachcie księcia zacumowanym w porcie w Cannes. Dziewczyny miały - przynajmniej na zewnątrz - wyglądać jak towarzyszki wakacji bogatych, młodych mężczyzn. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Nie było przemocy. Książę był uprzejmy, ale władczy - mówiła jedna z kobiet. Jedyne, czego pilnowano, to żeby same nie wychodziły wieczorami do miasta. Mężczyźni - opłacający polskim modelkom luksusowe wakacje - chcieli je na wyłączność."

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/589689,o-tym-jak-z-modelek-zrobiono-luksusowe-prostytutki,id,t.html

Następnie artykuł z Faktu ze stycznia 2013 r.:

"Joanna B. córka ROCKMANA, OSKARŻONA o SUTENERSTWO

Joanna B., córka Jana Borysewicza, wraz z matką Danutą B. zostały oskarżone o sutenertstwo. Obie kobiety prowadziły agencję modelek, która zatrudniała dziewczyny chętne do świadczenia usług seksualnych bogatym biznesmenom.

Gazeta Wyborcza postanowiła przypomnieć historię Joanny B., córki Jana Borysewicza, oraz jej matki Danuty B., które w 2000 roku założyły agencję modelek. Niestety, 6 lat później ich firma poparła w kłopoty finansowe, dlatego obie panie wpadły na nowy pomysł. Postanowiły znaleźć dziewczyny, które będą świadczyć usługi seksualne bogatym biznesmenom. Wyborcza donosi, że Joanna i Danuta wysłały kilka dziewczyn do domu publicznego na Majorce w 2006 roku oraz umawiały je z bogatymi przedsiębiorcami. Według gazety, za każde spotkanie zarabiały kilkaset złotych.

Okazuje się także, że sprawa Joanny i Danuty była powiązana z większą siecią przestępczą, a obie panie współpracowały z Emilią P., która była mózgiem operacji i wysyłała dziewczyny na spotkania z bogatymi obcokrajowcami. Emilia, była modelka, przyznała się do sutenerstwa.

Jeśli chodzi o Joannę B. i Danutę B. i ich dalsze losy, to okazuje się, że po odkryciu całej sprawy przez policję, obie panie wyraziły skruchę (mimo że jeszcze kilka lat temu Joanna B. nie chciała przyznać się do winy). Jak donosi Wyborcza, obie wniosły o kary więzienia w zawieszeniu, zakaz prowadzenia agencji modelek przez kilka lat."

 http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/joanna-b-corka-rockmana-oskarzona-o-sutenerstwo_301664.html

Ostatecznie Joanna B. dostała karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i 30 tys. złotych grzywny. Z kolei Danuta B. otrzymała 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 1000 zł grzywny. Każda z kobiet dostała także zakaz prowadzenia agencji modelek przez najbliższe 5 lat.

W międzyczasie zdarzyło się coś co oczyyywiście nie miało żadnego ale to żadnego, a gdzieżby tam, wpływu na de facto wyciszenie tej sprawy przez będący pod kontrolą PO-PSL wymiar sprawiedliwości (symboliczne wyroki). A mianowicie ktoś podrzucił funkcjonariuszom CBŚ pod sam nos (tzn. do domu Joanny B.) zdjęcie, na którym europoseł PO (przypominam że był to okres rządów PO) Adam Szejnfeld obejmował się z seksmodelką z ww. agencji - Katarzyną T.

Oczyyyyyywiście i z pewnością było to jedne jedyne zdjęcie tego pana w towarzystwie cór erosa od pani Emilii, a jeśli nie jedne jedyne to oczyyyywiście i z pewnością najbardziej skandaliczne z istniejących. I oczyyyywiście i z pewnością pojawienie się tego zdjęcia nie stanowiło żadnej tam formy ostrzeżenia i wpływu na elementy władzy żeby całą sprawę tego procederu zakończyć w miarę wesołym oberkiem. I oczywiście i z pewnością nie mogło mieć żadnego ale to żadnego wpływu na to, że panie B. dostały wielkie nic czyli "zawiasy".

Fragment artykułu z SE:


"Szok! Wśród rzeczy zabezpieczonych przez śledczych rozpracowujących największą polską seksaferę znalazło się zadziwiające zdjęcie. Widać na nim powszechnie szanowanego polityka PO Adama Szejnfelda (55 l.) w towarzystwie seksmodelki Katarzyny T. (27 l.). Zdjęcie znaleziono w domu Joanny B. (36 l.), córki muzyka grupy Lady Pank, jednej z głównych oskarżonych o sutenerstwo w tej aferze. Co robiło w takim miejscu? Czyżby prostytutki chciały w ten sposób zareklamować się i pokazać, w jakich to kręgach się obracają? Czy też może szantażować posła?

Na początku tygodnia "Newsweek" napisał: "Policja znajduje u jednej ze stręczycielek zdjęcie modelki prostytutki z jednym z posłów z Wielkopolski. Porzuca ten wątek. Namierza łatwiejszych do wychwycenia, stałych kontrahentów Kini, Emi i Joanny (organizatorki przedsięwzięcia - red.)". Powołano się również na policyjne nagrania, z których wynika, że prostytutki były "rozprowadzane" dla posłów w Warszawie i Poznaniu. W zeznaniach nie występują jednak żadne nazwiska. Poza jednym. Próby zatrudnienia dziewcząt do niecnych celów miał podejmować były poseł Samoobrony Jan Bestry (59 l.), ale ostatecznie do niczego nie doszło.

Jednak okazało się, że wśród przejętych przez śledczych materiałów znalazło się też zdjęcie znanego polityka PO - Adama Szejnfelda, byłego wiceministra gospodarki. Razem z modelką Katarzyną T. (27 l.) jedną z głównych gwiazd seksinteresu. Z jej zeznań wynika, iż dość często wyjeżdżała za granicę, aby tam uprawiać seks za pieniądze. Właśnie w grupach organizowanych m.in. przez Joannę B.

Katarzyna w 2007 roku została Miss Świata Parowozów i Miss Internetu. W 2008 roku zasiadła już jako juror konkursu w Wolsztynie u boku posła Szejnfelda. Nie dziwi więc, że wtedy powstała fotografia znanego polityka z taką pięknością.

Tylko jak to zdjęcie znalazło się u Joanny B.? Czyżby jakaś prowokacja? Może ktoś chciał w ten niecny sposób zaszkodzić politykowi? Czy też jako świadectwo powodzenia dostarczyła je Katarzyna T.?

Sam zainteresowany zapytany o to przez "Super Express" nie był zbyt rozmowny. - Nie mam pojęcia, skąd to zdjęcie. Przez ostanie 20 lat tysiące osób chciało zrobić sobie ze mną zdjęcia, na przykład gdzieś na imprezach - bagatelizował sprawę. Ale zapytany, czy wie, jaką rolę w seskaferze odgrywała piękna Kasia, od razu się rozłączył i nie reagował już ani na telefony, ani na SMS-y..."

http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/chcieli-szantazowac-posla-po-zdjecie-adama-szejnfelda-w-aktach-seksafery_303326.html

Teraz do domknięcia układanki i ucięcia odwracających uwagę, fałszywych wątków egipskich dotyczących śmierci Magdaleny Żuk (załamanie nerwowe + samobójstwo lub załamanie nerwowe + błąd lekarzy w szpitalu w Egipcie lub wykorzystanie przez egipskich gwałcicieli + samobójstwo lub ostatecznie wykorzystanie przez egipskie zwierzęta ludzkie + błąd lekarzy w szpitalu) brakuje ogniwa w postaci potwierdzenia powiązań meneli, którzy wkręcili i osaczyli samozamordowaną w Karpaczu modelkę Karolinę Kaczorowską i wspomnianą Magdalenę Żuk z szajką handlarzy żywym towarem. Idealnie poprzez uprawdopodobnienia ich roli jako naganiaczy.

Na marginesie - to co można wywnioskować choćby tylko z tych zacytowanych materiałów to to, że jest w Polsce potencjalnie bardzo wielu prominentów (i to możliwe że niestety z różnych stron sceny politycznej) zainteresowanych odwracaniem uwagi od tego szamba a już tym bardziej detonowania w nim granatu. Więc należy się spodziewać delikatnie mówiąc oporu ze strony ściany mainstreamowych mediów (tzn. odwracanie uwagi graniem na emocjach w innych sprawach), być może "apatii" prokuratury (skoro śledztwo w sprawie śmierci Karoliny Kaczorowskiej zakończyła postępowanie wesołym oberkiem - czyli stwierdzeniem samobójstwa) jeśli nie zostanie wzięta za mordę poprzez nadzór nad śledztwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka