Pinkpanther II Pinkpanther II
559
BLOG

Właściwe cele współczesnego terroryzmu.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 0

Jak to myślą "ruscy szachiści": cokolwiek robisz, wyglądaj końca. Tzn. działaj w danej chwili tak abyś mógł przewidzieć najbardziej prawdopodobne skutki twojego działania rozciągające się co najmniej w 3 kroki naprzód. Dzięki temu masz zwykle możliwość jako takiego wpływu na sytuację.

Terrorysta debilem nie jest. Ostatnie ogniwo całego procesu pod nazwą "terrorysta" może być debilem, którego zadaniem jest nacisnąć spust lub przycisk na telefonie detonujący pas materiałów wybuchowych.

Jednak poza spustem, w całym procesie są przecież elementy wyższych rzędów, w których debilizm stopniowo ustępuje miejsca głupocie i złej woli. Tak więc jest spust, potem coraz wyżej: inne akcesoria równoważne (magazynek z nabojami, szczerbinka, etc.), pistolet, strzelec, dyspozytor kierując strzelcem, centrum analizujące sytuację i przekazujące instrukcje dyspozytorowi, centrum podejmujące decyzję o akcji, wreszcie centrum, które w swoich celach powołało do życia całą organizację.

(Pomiędzy tym centrum a ostatnim ogniwem - spustem jest taka przepaść jak pomiędzy Stalinem i Kaganowiczem a katem strzelającym w głowę polskim oficerom, w piwnicy daczy NKWD nieopodal Katynia. Z tą różnicą, że w przypadku terroryzmu tożsamość osób jest ukrywana.) 

Tak więc cały proces nazywany "terrorystą" jest działaniem przemyślanym, zorientowanym na osiągnięcie konkretnych celów i z pewnością zorganizowanym z uwzględnieniem przewidywania skutków działań na kilka kroków w przód. W związku z tym przynajmniej niektóre cele centrum, które skonstruowało proces "terrorysta" możemy określić za pomocą skutków jakie spowodowały zamachy w Paryżu czy Brukseli.

Dwa najjaskrawsze skutki, a więc cele centrum to: presja na zacieśnianie integracji pomiędzy krajami poprzez oddawanie kompetencji z dziedziny bezpieczeństwa wewnętrznego na szczebel ponadnarodowy (czyli przekształcanie UE w twór parapaństwowy) oraz powszechna inwigilacja wraz z ograniczeniem swobód obywatelskich (jak w USA po operacji 11.09). Skutki takie a nie inne wynikają z tego, że proces terrorystyczny zaprojektowano przy użyciu sztucznie wywołanej migracji. Dzięki migracji można było uzasadnić pojawienie się islamistów w Europie oraz jednocześnie ukryć ich w tym środowisku.

Takie ukrycie fanatyków z poziomu spust, magazynek, szczerbinka pomiędzy normalnymi ludźmi ale o tym samym kolorze skóry, języku, itp. daje "autoryzację" do powszechnej inwigilacji wszystkich jako ponoć jedynego wyjścia. Poza zwiększeniem ciśnienia na przyśpieszoną integrację, zalegalizowaniem powszechnej inwigilacji oraz hrapką na ograniczanie wolności obywatelskich, jaki jeszcze skutek mogą przynieść zdarzenia takie jak w Paryżu i Brukseli? 

Otóż, mogą spowodować wystąpienia antymuzułmańskie "na ślepo", reakcją na które byłaby radykalizacja dotąd stojących z boku muzułmanów i coś na kształt hybrydowej wojny religijnej w Europie pomiędzy islamem a chrześcijaństwem. Pytanie na koniec. Komu zależy i kto ma w tym interes aby ekspresowo przekształcić Europę w parapaństwo, paraobóz z ograniczonymi wolnościami, powszechną inwigilacją, ze społeczeństwem rzygającym jakąkolwiek religią (po krwawych rozruchach o podłożu parareligijnym)?

 Bo ten właśnie jest terrorystą. A właściwie rdzeniem procesu p.n. "terrorysta".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka