Pinkpanther II Pinkpanther II
956
BLOG

Wyświetlacz smartphona jako narzędzie kontroli umysłu.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 1

        Część użytkowników komputerów osobistych, wyposażonych w kamery oraz telefonów dotykowych z funkcjami aparatu i kamery, dba o resztki prywatności i poza zainstalowaniem programu antywirusowego poprostu zakleja np. kawałkiem taśmy wystające z obudowy obiektywy.

        To poniekąd zrozumiałe bo tyle się przecież słyszy o możliwościach zdalnej inwigilacji. Tak więc taki człowiek myśli sobie: programy komputerowe obsługiwane przez przeróżne służby rejestrują moje e-maile, smsy, rejestrują moje rozmowy telefoniczne, mają możliwość użycia mojego telefonu jako mikrofonu, którym nagrywane są dźwięki powstałe w pobliżu telefonu, śledzą i zapisują mój ruch w internecie ... ale jak zakleję obiektywy kamer to przynajmniej nie będą w stanie, po zdalnym podłączeniu się do kamery śledzić (jak w kinie) obrazu.

        Są to niestety już płonne nadzieje. W książce Orwella "1984" mieszkańcy Oceanii - jednego z 5 superpaństw powstałych na Ziemii w wyniku knowań sługusów diabelskich od NWO - musieli posiadać w swoich mieszkaniach non stop włączone (pod groźbą kary) telewizory, które z jednej strony bezustannie wypluwały z siebie ogłupiającą propagandę a z drugiej rejestrowały w czasie rzeczywistym obraz i dźwięk z mieszkania.

Ludzie w XXI wieku nie są co prawda póki co zmuszani do używania komputerów i telefonów ale styl życia, pracy itp. powodują, że w praktyce mało kto wyobraża sobie codzienny żywot bez tych zabawek.

Większy wachlarz możliwości inwigilacji życia człowieka jaki daje smartphone w porównaniu z telefonami starego typu był być może przyczyną "protestu" pierwotnego właściciela Nokii, który postanowił, że jego firma nie pójdzie na rękę NWO i pozostanie przy produkcji i rozwoju telefonów starego typu. Niestety w sukurs NWO przyszła ekonomia: ludzie podjarali się możliwościami jakie daje smartphone. Telefony "klawiaturowe" były w postępującym tempie wypierane z rynku, wskutek czego firma Nokia znalazła się na progu bankructwa, została przejęta przez Microsoft i popłynęła z głównym nurtem tzn. "weszła w smartphony".

        W 2009 r. zostały łaskawie przekazane opinii publicznej informacje o skonstruowaniu wyświetlaczy, które nie tylko same wyświetlają obraz ale także "widzą" to co znajduje się przed nimi.

"Ramesh Raskar, Matthew Hirsch i Henry Holtzman z Massachusetts Institute of Technology Media Lab oraz Douglas Lanman z Brown University stworzyli wyświetlacz LCD, który "widzi" w trzech wymiarach to, co dzieje się przed nim. Urządzenie BiDi (bi-directional) pozwala użytkownikowi na manipulowanie wyświetlanymi obiektami za pomocą ruchów rąk. Co więcej, BiDi potrafi działać też jak trójwymiarowy skaner. Wystarczy umieścić przedmiot przed ekranem i go obracać, by wyświetlacz stworzył jego obraz. Uczeni wykorzystali w tym celu właściwości samego panelu LCD. Jasność każdego z pikseli jest kontrolowana przez ciekłe kryształy, które przepuszczają odpowiednią ilość światła z lamp podświetlających ekran. Pomysłodawcy BiDi wykorzystali to do kontrolowania światła zmierzającego w odwrotnym kierunku, od strony użytkownika do wyświetlacza. Podczas "obserwacji" otoczenia większość pikseli staje się czarnych. Ciekłe kryształy działają wówczas jak soczewki, a całość przypomina technikę fotografii otworkowej. Obraz zostaje skupiony na cienkim materiale umieszczonym kilka centymetrów za wyświetlaczem LCD, gdzie jest wykrywany przez kamerę znajdującą się wewnątrz BiDi. Przełączanie kryształów pomiędzy stanem wyświetlania obrazu a "obserwacji' otoczenia odbywa się wielokrotnie w ciągu sekundy. Zachodzi na tyle szybko, że użytkownik nie zdaje sobie z tego procesu sprawy. Trójwymiarowy obraz uzyskiwany jest dzięki temu, że soczewki z kryształów tworzone są w różnych miejscach na ekranie, a więc każda z nich przekazuje nieco inny obraz. Z nich tworzy się pary obrazów stereoskopowych, a następnie przeprowadza odpowiednie obliczenia pokazujące, jak daleko od wyświetlacza znajduje się dany obiekt. Tworzymy liczne obrazy. Każdy z nich jest skupiony na innym planie znajdującym się, powiedzmy, 50 centymetrów przed wyświetlaczem. W efekcie uzyskujemy zamazane obrazy, z wyjątkiem jednego, który został dokładnie skupiony na obiekcie, np. na prawej dłoni - mówi Lanman. Później, korzystając z takich informacji, tworzona jest trójwymiarowa mapa dłoni, co umożliwia śledzenie gestów i wykorzystanie ich do manipulowania obiektami na wyświetlaczu. Wszystkie obliczenia przeprowadzane są w czasie rzeczywistym. BiDi ma zostać zaprezentowany jeszcze w bieżącym tygodniu, podczas konferencji SiggraphAsia."

http://kopalniawiedzy.pl/Ramesh-Raskar-Matthew-Hirsch-Henry-Holtzman-Massachusetts-Institute-of-Technology-Media-Lab-Douglas-Lanman-Brown-University-BiDi-LCD-wyswietlacz-skaner-3D,9260

Skrawek tego typu funkcjonalności jest upubliczniony i reklamowany klientom salonów jako funkcja Smart stay, która reguluje jasność wyświetlacza w zależności od tego czy użytkownik patrzy na ekran czy nie.

No dobrze powiesz, może i tak jest, że dzięki wyświetlaczom smartphonów możliwa jest dodatkowa inwigilacja, przed którą nie można się obronić jeśli chce się używać telefonu i jednocześnie nie chce popadać w paranoję ale co to ma wspólnego z kontrolą umysłu czy wpływem na podejmowane decyzje?

Wiedza o funkcjonowaniu psychiki człowieka, o prawidłowościach statystycznych zachowań i o wewnętrznych sprzężeniach zwrotnych, których ludzie nie są świadomi ma się tak do tej którą dysponuje przeciętny Kowalski jak współczesna wiedza o zapaleniu płuc do wyobrażenia średniowiecznego chłopa o tej chorobie. Współcześnie człowiek jest dla nauki "prawie przeźroczysty". Jeśli chce się wywołać określone reakcje, znając charakterystyki nieuświadomionych sprzężeń zwrotnych w psychice (np. dotyczących ochrony " poczucia własnej wartości", czy automatycznego dążenia do odzyskiwania samosterowania) można danemu człowiekowi dostarczać określonych bodźców, które po przejściu ścieżki sprzężeń spotkają się z określoną pożądaną z góry reakcją. Najbardziej jaskrawym przykładem jest sztuczne wpychanie, z jakichś powodów niewygodnych ludzi, w przeróżne nałogi. Ot pierwszy z brzegu przykład Ryszard Krauze, którego zaserwowano spiralę hazardową stawiania na coraz to nowe nieudane odwierty naftowe, po którym w 2012/2013 r. schedę w spółce Petrolinvest przejął syn Dukaczewskiego.

Oczywiście zwykłym smartphonem pomysłów na odwierty się nie zapodaje ale człowiek lub maszyna "po drugiej stronie wyświetlacza" obserwując i analizując zachowanie osoby używającej w danej chwili telefonu może przekazywać jej za pomocą wyświetlacza, nieuchwytne dla świadomości tylko dla oka odpowiednie komunikaty. (Ot choćby platformy mobilne coraz bardziej rozpowszechnianego rynku Forex mogą mieć tu duże pole do popisu ze względu na megaspekulacyjny charakter tego rynku.) Dodatkowo znając charakterystyki częstotliwości/długości fal pod jakimi zapisywane są w mózgu różne informacje można danej osobie za pośrednictwem jej trzymanego w dłoni telefonu wysłać fale o określonej charakterystyce tak jakby nieslyszalnie szepnęło jej się coś do ucha co ta osoba przyjmuje jako twór własnych myśli.

Jest to nieprzyjemna informacja także dlatego, że oznaczać może, że np. to co ktoś chlubnie przypisywał swojej bystrości, intuicji czy 6 zmysłowi to tak naprawdę tylko informacja przekazana na odległość do tej osoby, żeby za jej pośrednictwem ujrzała światło dzienne/została "odpalona", itp. Ten tekst powstał na ... smartphonie, pewnie jak zwykle formatowanie jest do d.... ale będzie musiało takie pozostać do jutra.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka