Pinkpanther II Pinkpanther II
672
BLOG

Nie winić zwykłych muzułmanów za rzeź w Paryżu.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 7

Pewnie tytuł notki brzmi trochę prowokacyjnie. Baa, teraz to nawet Szczuka i nadwiślańskie lewicowe błazny na wszelki wypadek - jak to się czasami mówi pod wpływem emocji - włożyły mo...dy w kubeł, i przestały szczekać dopóki atmosfera nieco nie ostygnie.

Dlaczego uważam, że nie powinniśmy winić zwykłych muzułmanów za rzeź? Dlatego tak uważam, poniewaz moim zdaniem są trzy strony w sprawie:

1. społeczeństwa rdzennie europejskie;

2. społeczności muzułmańskie, mniej lub bardziej niezasymilowane, żyjące obok tych społeczeństw;

3. "wytwarzane laboratoryjnie" ekstremizmy (dżihadyści, islamiści, ISIS, Al-Queda czy jak tam inaczej te gówna nazwać), które mają zdolność infekowania ideologicznego społeczności muzułmańskich i które otrzymują w tym wsparcie zewnętrzne.

Mówiąc "społeczności rdzennie europejskie", mam na myśli obywateli państw europejskich, którzy etnicznie są Francuzami, Niemcami, Szwedami, Polakami itp. wyznania niemuzułmańskiego.

Mówiąc o społecznościach muzułmańskich żyjących na obrzeżach rdzennych społeczeństw europejskich mam na myśli niezasymilowane mniejszości wyznania muzułmańskiego, z którymi są problemy (rasizm, wandalizm, gettoizacja, izolowanie kulturowe, wyższy wskaźnik przestępczości), ale nie są to problemy dużo większe od tych jakie mają np. niektóre miasta USA w tzw. czarnych dzielnicach.

Przypadki z pogranicza tzn. etnicznych europejczyków, którzy przeszli na islam, albo muzułmanów, którzy porzucili swoje wyznanie pomijam.

Wreszcie trzecia strona czyli islamski, ekstremistyczny syf. Napisałem "wytwarzany laboratoryjnie" ponieważ patrząc na to co się dzieje w ostatnich latach w regionie bliskowschodnim i północnej Afryce dochodzę do przekonania, że ludzie ci byli i w dalszym ciągu są w pewien sposób hodowani, szkoleni (chociaż lepsze słowo to pranie mózgu), przekształcani w odczłowieczonych fanatyków.

[ Tak na marginesie, dla przykładu, że tak się da dwa przykłady historyczne:

- podczas wojny w Korei amerykańscy jeńcy wojenni po przymusowej indoktrynacji w specjalnych warunkach (pranie mózgu) byli skłonni zrobić wszystko co im rozkazano, chwalić ustrój komunistyczny i oczerniać swój własny kraj.); 

- przed i w czasie drugiej wojny światowej Niemcy "przysposabialiswoje dzieci i młodzież w szkołach Hitlerjugend, odpowiednio do stojących przed nimi wyzwań, opowiadając bajki o rasie panów oraz zmuszając je do okrutnego traktowania zwierząt żeby później bez mrugnięcia okiem znęcali się i zabijali ludność "narodów mniej wartościowych" czyli jak oni to nazywali - podludzi. ]

Kto ich przerabia w "zoombie-mudżahedinów", w jaki sposób to robi, kto za płaci i jaki ma w tym cel końcowy, tego nam środki masowego przekazu nie powiedziały. Co nieco jednak można wywnioskować, ze skrawków informacji, które w różnych kontekstach są podawane.

I tak np. wiemy nawet z ust oficjeli zachodnich, że islamiści byli (są dalej?) szkoleni w obozach (2-letnie szkolenia) w Jordanii, płn. Afryce i niewiadomo gdzie jeszcze przez instruktorów i organizacje wywiadowcze amerykańskie i izraelskie. Za pieniądze państw sunnickich z nad Zatoki Perskiej z Arabią Saudyjską na czele. Wiemy, że są przerzucani do Syrii z terytorium Turcji a ranni leczeni m.in. w szpitalach polowych na terenie Izraela.

Nie wiemy czego byli uczeni poza techniką wojskową ale ze skutków i metod ich operowania w Iraku i Syrii (200 tys. zabitych, ucinanie głów, proklamowanie Kalifatu) wynika, że pod wpływem szkoleń ulegli dalszemu procesowi odczłowieczenia m.in. przy użyciu ideologii pseudoreligijnej.

[ Oczywiście można wszem i wobec deklarować, tak jak USRAEL że się produkowało islamskie maszynki do zabijania, że się im niby przypadkiem zostawiało magazyny broni w Iraku, tylko po to żeby walczyły z krwiożerczym Asadem ale fakt jest taki, że maszynki się stworzyło a teraz te maszynki rąbią w Paryżu.)

Skonstruowana na potrzeby hodowli islamistów parareligijna papka ideologiczna jest zaraźliwa dla nieukształtowanej młodzieży muzułmańskiej nawet tej żyjącej w Europie i zażywającej jako takiego dobrobytu. Świadczą o tym zaciągi muzułmanów mieszkających w Europie do szeregów dżihadystów walczących w Iraku, Syrii czy Libii oraz badania społeczne wśród młodzieży po ukazaniu się w Paryżu prowokacujnych publikacji muzułmańskich wzywających do świętej wojny.

Perspektywa dla takiego znudzonego siedzeniem na zasiłku dajmy na to mieszkańca Szwecji, który nie zna ani jednego szwedzkiego słowa: on jest oświecony a wszyscy inni błądzą, może jechać do Syrii i spuścić ze smyczy wszystkie instynkty, jeszcze mu za to zapłacą, jak zginie to pójdzie do raju a jak nie zginie to wróci do Szwecji i nic mu zrobią bo to banda mięczaków z objawami syndromu sztokholmskiego.

Niektórzy może zareagują oburzeniem ale podobnego stanu umysłu mogli doświadczać uczestnicy średniowiecznych krucjat po obu stronach porwani za serca odpowiednio przez papieża i sułtana. Udział w krucjacie oznaczał rozgrzeszenie a śmierć w krucjacie zbawienie. Można było zdobyć majątek na niewiernych. Zbrodnie popełniane "szły na konto Boga". Za sobą pozostawiało się przeludnioną Europę z biedą, głodem bez perspektyw a przed sobą - Królestwo Jerozolimskie. Wyprawy krzyżowe to był jeden z najmocniej porywających za serce przedsięwzięć w historii ludzkości. Znamienne jest też to, że pomimo zmagań chrześcijan z muzułmanami dzisiaj łapę na Jerozolimie trzymają żydzi.

Zdecydowana większość świadomych muzułmanów żyjących w Europie tak samo boi się tej ekstremy jak ich sąsiedzi. Zresztą nawet w Syrii i Iraku tacy ludzie byli przez ISIS zabijani jeśli nie chcieli się podporządkować.

Sądzę, że główny cel tego typu aktów terroru jak wczorajszy (ale także i nagłego szturmu imigrantów na Europę) to dla ISIS i rąk które nimi sterują, postawienie przeciwko sobie społeczności etnicznych europejskich i umiarkowanych muzułmańskich w poszczególnych krajach poprzez obsmarowanie g...wnem muzułmanów zwykłych. Czyli z jednej strony wzbudzenie nienawiści w Europejczykach względem wszystkich muzułmanów bez wyjątku i doprowadzenie tym samym do radykalizacji nawet tych którzy byli nastawieni pokojowo i gotowi do asymilacji w przyszłości. Czyli jeszcze inaczej doprowadzenie do nowej wojny religijnej w Europie pomiędzy chrześcijaństwem i islamem, której z radością przyglądać się będą judaiści talmudyczni.

To co powinno się robić to świadome i stałe publiczne (media) rozróżnianie ekstremistów islamiskich i zwykłych muzułmanów dążąc do odizolowania jednych od drugich, przeciwdziałanie aktom agresji (pod wpływem emocji wywołanych takimi zdarzeniami jak wczorajsze) ze strony etnicznych Europejczyków wymierzonym w mniejszość muzułmańską, mając na celu ograniczenie ryzyka radykalizacji dotąd umiarkowanej i stosunkowo spokojnej muzułmańskiej większości. Jednocześnie widząc jaki skutek na nastroje społeczne w Europie wywołuje nagły, masowy napływ imigrantów islamskich (otwarta autostrada do radykalizacji i konfliktów na tle religijnym) trzeba zahamować to zjawisko. W ramach izolowania zwykłych muzułmanów i ekstremy należałoby też wywierać stałą presję na spłecznościi muzułmańskie aby na każdym kroku odcinały się od tej ekstremy i ją publicznie potępiały. Gdyby w odwecie doszło do zamachu islamistów na członków mniejszości muzułmańskiej oznaczałoby to koniec koncepcji wojny religijnej bo po jednej stronie stanęliby jako ofiary zwykli muzułmanie i chrzescijanie a po drugiej islamska ekstrema. Oczywiście część państw europejskich musiałaby się wyleczyć z hipokryzji i zacząć egzekwować prawo uniemożliwiające islamistyczną propagandę czyli zabraniające publikowania treści wzywających dżihadu, do zabijania w imię Mahometa, itp. bzdur.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka