Pinkpanther II Pinkpanther II
455
BLOG

Ilu głosów potrzebuje PiS żeby oszczędzić nam przedterminowych wyborów?

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 7

Odpowiedź wydaje się banalnie prosta - tylu głosów żeby zgarnąć co najmniej 231 mandatów. Ale odpowiedzi tak proste niestety nie dotyczą III RP. W III RP ktoś "niechciany" na scenie politycznej (tak jak np. Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego w wyborach 2011 r., czy Komitet Stonogi obecnie) musi działać z dużym zapasem. Taki zapas może oznaczać np. zebranie dwa razy większej niż wymagana liczby podpisów poparcia komitetu wyborczego i doręczenie do PKW co najmniej na 2 tygodnie przed końcowym terminem. Dzięki temu znacznej redukcji ulegnie prawdopodobieństwo zdarzenia, że PKW niby to przez nieuwagę nie zdąży wklepać danych do systemu informatycznego (przypadek Nowej Prawicy) albo w swoim widzimisie zakwestionuje poprawność takiej liczby podpisów żeby pozostała nie wystarczała do wystawienia list w całym kraju (Komitet Stonogi). W 2011 r. takim swoim występkiem PKW praktycznie zlikwidowała Nową Prawicę jako partię z deklaracji antysystemową (alternatywa dla PO, PiS, SLD i PSL), pozostawiając wolne pole dla dobrego wyniku skrytego koalicjanta PO czyli Ruchu Palikota.

Wracając jednak do PiSu. W przypadku tej partii "odpowiedni zapas" oznacza liczbę mandatów powyżej 231. Ile dokładnie powinien wynosić? Trudno ocenić ponieważ nie wiemy ilu kretów jest ulokowanych na listach, którzy gdy dostaną się do Sejmu otrzymają od oficerów prowadzących polecenie wystąpienia z PiS i założenia hybrydy typu "Polska Jest Najważniejsza Bis" lub po prostu na chama jak poseł Mężydło przejdą wprost do PO (bez zmiany pogladów). Przyjmijmy, że jest nie więcej niż 10 kretów.

Ale to jeszcze nie wszystko, bo są zapewne jeszcze i tacy, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, że po wybraniu z listy PiS u - dopiero zostaną kretami. Prawdopodobnie wrogie PiSowi środowiska i ich ramiona operacyjne już w momencie zatwierdzenia pisowskich list wyborczych zajęły się wyszukiwaniem na tych listach co bardziej łakomych kąsków - kandydatów na kretów. Sprawdzanie życiorysów do drugiego pokolenia wstecz, badanie pod kątem słabości (nałogi, pożądane wady charakteru), grzebanie w kwestiach obyczajowych, baa nawet wertowanie ksiąg parafialnych (co szczególnie niebezpieczne dla starego ubyka - do tego masona GOdF - ze względu na obecność w pobliżu wody święconej) to pewnie tylko czubek góry lodowej możliwości. Przypadek wystawionego z listy PiS Łukasza Zbonikowskiego, który - jak donosiły media - pobił i okradł żonę a kochankę zmusił do aborcji jest dobrym przykładem do czego czasami można się dokopać. Jeśli nawet tylko 5 z tych ponad dwustu, którzy się dostaną do Sejmu z listy PiS można z przeszłosci powyciągąć rózne kompromaty to oznacza, że dla stabilnych samodzielnych rzadów PiS potrzebuje bliżej 260 mandatów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka