Pinkpanther II Pinkpanther II
188
BLOG

Czy dociągną z budową gazoportu do następnego resetu USA-Rosja?

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 0

Jak pamiętamy decyzja o wybudowaniu terminalu LNG w Świnoujściu została podjęta pod koniec 2006 r. a więc w czasach przedresetowych, chwilę po zakończeniu szeregu kolorowych rewolucji, w wyniku których w Polsce, w Gruzji i na Ukrainie władzę przejęły proamerykańskie i proizraelskie ekipy. Jego powstanie miało pozwolić na odbieranie skroplonego gazu ziemnego drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie, co przyczyniłoby się znacznie do uniezależnienia od dostaw gazu z Rosji. W tym sensie decyzja o jego powstaniu była spójna z koncepcją okrążania i odcinania Rosji realizowaną poprzez ww. "kolorowe rewolucje". Docelowo przez gazoport można byłoby sprowadzić gaz w ilości odpowiadającej połowie rocznego zużycia w kraju. Budowa terminalu została uznana przez ówczesny rząd PiS - co oczywiste - za inwestycję strategiczną dla Polski.

W 2007 r. pojawiły się pierwsze przymiarki do resetu USA-Rosja (tempa nabrały po obsadzeniu Baracka Obamy na stanowisko prezydenta USA), w związku z którymi, po nieoficjalnych wizytach premiera Kaczyńskiego i prezydenta Kaczyńskiego w Nowym Jorku i Tel-awiwie ww. dokonali zniszczenia koalicji PiS-LPR-Samoobrona i pod pretekstem przyśpieszonych wyborów oddali władzę, zgodnej z duchem planowanego resetu, niemiecko-rosyjskiej koalicji PO-PSL.

Po zmianie ekip rządzących w Polsce i zmianie w stosunkach USA-Rosja i aktywowaniu partnerstwa Niemcy-Rosja, budowa gazoportu utknęła w "czarnej dziurze" pod rozmaitymi pretekstami aż do wiosny 2010 r. a w rok później położono kamień węgielny pod budowę instalacji.

W międzyczasie okazało się, że na wykonawcę wybrano włoską firmę z powiązaniami kapitałowymi z firmami rosyjskimi a termin oddania terminalu został przesunięty o pół roku na koniec grudnia 2014 r.

 

Lwia część budowy została wykonana w okresie zerwania resetu USA-Rosja (od końca 2011 r.) z tym że zakończenie budowy jest odkładane (teraz mamy marzec 2015 r. i perspektywę kolejnego przedłużenia budowy) chyba w oczekiwaniu na wyjaśnienie sytuacji geopolitycznej. Tzn. wiadomo dopóki się buduje głowa z karku jeszcze nie spada (bo można tak coś robić żeby tego nie zrobić albo w taki sposób to coś wykonać żeby wypaczyć przeznaczenie - patrz wypowiedź min. Piechocińskiego nt. gazoportu) ale zakończyć budowę i oddać do użytku to co innego bo można już podpaść swoim rusko-niemieckim protektorom i dostać po mordzie kiedy usatysfakcjonowani ustępstwami Moskwy Amerykanie znowu zrobią reset i "odejdą" z Europy zostawiając ją naszym sąsiadom do umeblowania.

To i nie dziwota, że wybiera się opcję "na przeczekanie" w oczekiwaniu na wyklarowanie sytuacji. Do wyborów prezydenckich w USA jeszcze cholernie daleko bo prawie półtora roku ale jak chłopaki pokombinują to może im się uda pociagnąć budowę do tego czasu.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka